Czwarty dzień naszej wielkiej wyprawy zaczął się od wycieczki do Skalnego Miasta w miejscowości Adrspach, już za czeską granicą. Do Wałbrzycha wróciliśmy jednak stosunkowo wcześnie i nie mogliśmy zmarnować całego popołudnia. Po krótkich uzgodnieniach zapadła decyzja - wybierzemy się zwiedzić wałbrzyską palmiarnię i zobaczyć zamek Książ.
Oba te miejsca położone są niedaleko od siebie, przy wylotówce z Wałbrzycha w kierunku Świdnicy. Zatrzymujemy się na parkingu pod Palmiarnią i raźnie maszerujemy do kasy. A tu zdziwienie! Z Kartą Dużej Rodziny wstęp kosztuje zaledwie 1 zł od osoby, a dzieci do 5-ego roku życia wchodzą za darmo. Ciężko nam w to uwierzyć, przecież to niemalże za darmo! No cóż, nie narzekamy na takie regulacje i zadowoleni wchodzimy na teren parku przy Palmiarni.
Historia wałbrzyskiej Palmiarni zaczyna się na początku XX wieku, kiedy ostatni z rodu Hochbergów - Jan Henryk XV buduje ją dla swojej żony. Cała budowa kosztowała fortunę - 7 milionów marek w złocie! Obecnie rośnie tam ponad 250 gatunków roślin z różnych stron świata - nie tylko palmy, ale też cytrusy, kaktusy, agawy, bambus i eukaliptusy. Wisienkę na torcie stanowi kolekcja drzewek bonsai, z których najstarsze mają już prawie 200 lat.
Wnętrze Palmiarni zaaranżowane jest bardzo ciekawie, miejscami można mieć wrażenie, że jest się w dżungli. Potężne liście bananowca i rozmaitych palm tworzą nad głowami zielone sklepienie. Dodatkową atrakcją są sztuczne jaskinie i wodospady, które dzieciaki wykorzystują do zabawy w chowanego.
Po drodze spotykamy też pawie, w tym jednego albinosa. Próbujemy zachęcić go, żeby rozłożył ogon - jednak bezskutecznie. W pewnym momencie Tato zaczyna klaskać w dłonie i powtarza "Aleś Ty piękny, pawiu!". Niewiarygodne, to działa! Paw zatrząsł kuprem i rozłożył przepiękny, kolorowy ogon. Paraduje teraz przed nami z dumą i obraca się, chcąc powiedzieć "Patrzcie i podziwiajcie" :-)
Dodatkowym atutem Palmiarni jest kawiarnia, ze stolikami ukrytymi pomiędzy roślinami. Każdy stolik skryty jest pod zielonym dachem i niemalże schowany, oddzielony od innych ściankami oplecionymi bluszczem i różanymi krzewami. Robi to na nas spore wrażenie, ale chcąc jeszcze zdążyć pospacerować wokół zamku Książ - z trudem opieramy się pokusie skorzystania z kawiarnianej oferty.
Wracamy do samochodu i podjeżdżamy nieco na parking przy parku zamkowym. Tu z kolei czeka nas nieprzyjemne zdziwienie, bo mimo późnej pory i zaledwie godzinnego parkowania musimy zapłacić aż 10 zł... No trudno, płacimy i wchodzimy na teren parku. Mijamy mauzoleum Hochbergów i idziemy ścieżką przez sporą bramę pilnowaną przez parę gryfów. Po kilku minutach docieramy do wzniesienia nad stromą skarpą wąwozu Pełcznicy, z którego rozpościera się piękny widok na zamek.
Monumentalny zamek położony jest na wzniesieniu i otoczony ze wszystkich stron lasem. Jego historia sięga końcówki XIIIw, kiedy to książę świdnicko-jaworski Bolko I Surowy rozkazuje wybudować zamek obronny, który nazywa "kluczem do Śląska". Z uwagi na przygraniczne położenie i burzliwe dzieje zamek wielokrotnie zmienia właścicieli, aż w 1509 roku trafia w ręce rodu Hochbergów, którzy władają zamkiem aż do II wojny światowej. W jej trakcie zamek zostaje skonfiskowany i przebudowany na jedną z głównych twierdz Hiltera. Po wojnie przez dwa lata stacjonują tu radzieckie wojska, które walnie przyczyniają się do rozgrabienia tutejszych dzieł sztuki i biblioteki.
Z oddali zamek wygląda pięknie, wyłaniając się spośród otaczającego go morza lasów. Aż chciałoby wzbić się w powietrze i podlecieć bliżej, by dokładnie z lotu ptaka wszystko obejrzeć (jak się okazuje, strona internetowa zamku na to pozwala). No cóż, na dzisiaj to wystarczy - wszyscy jesteśmy zmęczeni po długim, pełnym wrażeń dniu i decydujemy się wrócić do naszego tymczasowego domu u pani Eli.
A oto wszystkie wpisy z cyklu Wielka Wyprawa:
1. Dzień 1 i 2: Szukając krasnoludków we Wrocławiu
2. Dzień 3: Szczeliniec Wielki
3. Dzień 4: Opowieści ze Skalnego Miasta w Adrspachu oraz wałbrzyskie Palmiarnia i Książ
4. Dzień 5: Zoo w Pradze
5. Dzień 6 i 7: Praga z trójką dzieci
6. Dzień 8: Między Pragą, a Schwarzwaldem - część 1. Karlstejn, Walhalla i steki ze strusia
7. Dzień 9 i 10: Między Pragą, a Schwarzwaldem - część 2. Niemieckie przysmaki, miasto-wyspa Lindau nad jeziorem Bodeńskim i Góra Małp
8. Dni 11-16: Tydzień w Schwarzwaldzie i okolicach
9. Dzień 17: Bajkowy Neuschwanstein i wędrówka po Tegelbergu
10. Dzień 18 i 19: Najpiękniejsze miejsca w Austrii: Salzburg i Halstatt
Forma: turystyka samochodowa i piesza
Dystans: niewielki :-)
Trasa: Wałbrzych -> Książ, Palmiarnia, Punkt Widokowy na zamek Książ
Oba te miejsca położone są niedaleko od siebie, przy wylotówce z Wałbrzycha w kierunku Świdnicy. Zatrzymujemy się na parkingu pod Palmiarnią i raźnie maszerujemy do kasy. A tu zdziwienie! Z Kartą Dużej Rodziny wstęp kosztuje zaledwie 1 zł od osoby, a dzieci do 5-ego roku życia wchodzą za darmo. Ciężko nam w to uwierzyć, przecież to niemalże za darmo! No cóż, nie narzekamy na takie regulacje i zadowoleni wchodzimy na teren parku przy Palmiarni.
Historia wałbrzyskiej Palmiarni zaczyna się na początku XX wieku, kiedy ostatni z rodu Hochbergów - Jan Henryk XV buduje ją dla swojej żony. Cała budowa kosztowała fortunę - 7 milionów marek w złocie! Obecnie rośnie tam ponad 250 gatunków roślin z różnych stron świata - nie tylko palmy, ale też cytrusy, kaktusy, agawy, bambus i eukaliptusy. Wisienkę na torcie stanowi kolekcja drzewek bonsai, z których najstarsze mają już prawie 200 lat.
Wnętrze Palmiarni zaaranżowane jest bardzo ciekawie, miejscami można mieć wrażenie, że jest się w dżungli. Potężne liście bananowca i rozmaitych palm tworzą nad głowami zielone sklepienie. Dodatkową atrakcją są sztuczne jaskinie i wodospady, które dzieciaki wykorzystują do zabawy w chowanego.
Po drodze spotykamy też pawie, w tym jednego albinosa. Próbujemy zachęcić go, żeby rozłożył ogon - jednak bezskutecznie. W pewnym momencie Tato zaczyna klaskać w dłonie i powtarza "Aleś Ty piękny, pawiu!". Niewiarygodne, to działa! Paw zatrząsł kuprem i rozłożył przepiękny, kolorowy ogon. Paraduje teraz przed nami z dumą i obraca się, chcąc powiedzieć "Patrzcie i podziwiajcie" :-)
Polub nas na Facebooku, aby nie przegapić kolejnych wpisów!
Dodatkowym atutem Palmiarni jest kawiarnia, ze stolikami ukrytymi pomiędzy roślinami. Każdy stolik skryty jest pod zielonym dachem i niemalże schowany, oddzielony od innych ściankami oplecionymi bluszczem i różanymi krzewami. Robi to na nas spore wrażenie, ale chcąc jeszcze zdążyć pospacerować wokół zamku Książ - z trudem opieramy się pokusie skorzystania z kawiarnianej oferty.
Wracamy do samochodu i podjeżdżamy nieco na parking przy parku zamkowym. Tu z kolei czeka nas nieprzyjemne zdziwienie, bo mimo późnej pory i zaledwie godzinnego parkowania musimy zapłacić aż 10 zł... No trudno, płacimy i wchodzimy na teren parku. Mijamy mauzoleum Hochbergów i idziemy ścieżką przez sporą bramę pilnowaną przez parę gryfów. Po kilku minutach docieramy do wzniesienia nad stromą skarpą wąwozu Pełcznicy, z którego rozpościera się piękny widok na zamek.
Monumentalny zamek położony jest na wzniesieniu i otoczony ze wszystkich stron lasem. Jego historia sięga końcówki XIIIw, kiedy to książę świdnicko-jaworski Bolko I Surowy rozkazuje wybudować zamek obronny, który nazywa "kluczem do Śląska". Z uwagi na przygraniczne położenie i burzliwe dzieje zamek wielokrotnie zmienia właścicieli, aż w 1509 roku trafia w ręce rodu Hochbergów, którzy władają zamkiem aż do II wojny światowej. W jej trakcie zamek zostaje skonfiskowany i przebudowany na jedną z głównych twierdz Hiltera. Po wojnie przez dwa lata stacjonują tu radzieckie wojska, które walnie przyczyniają się do rozgrabienia tutejszych dzieł sztuki i biblioteki.
Z oddali zamek wygląda pięknie, wyłaniając się spośród otaczającego go morza lasów. Aż chciałoby wzbić się w powietrze i podlecieć bliżej, by dokładnie z lotu ptaka wszystko obejrzeć (jak się okazuje, strona internetowa zamku na to pozwala). No cóż, na dzisiaj to wystarczy - wszyscy jesteśmy zmęczeni po długim, pełnym wrażeń dniu i decydujemy się wrócić do naszego tymczasowego domu u pani Eli.
Wielka Wyprawa 2017
Ten wpis jest kolejną opowieścią z cyklu "Wielka Wyprawa", opowiadającego o naszej 25-dniowej podróży po Europie z trójką małych dzieci, którą zrealizowaliśmy w czerwcu i lipcu 2017 roku.
W kolejnych artykułach opowiadamy Wam o naszych przeżyciach, pokazujemy piękne miejsca które odwiedziliśmy i dzielimy się anegdotami o niesamowitej ludzkiej życzliwości, której w trakcie podróży doświadczyliśmy - zarówno od zupełnie przypadkowych ludzi spotkanych po drodze, jak i przede wszystkim od Couchsurferów, dzięki którym ta podróż stała się możliwa (i dzięki którym przez 25 dni mieliśmy dach nad głową).
A oto wszystkie wpisy z cyklu Wielka Wyprawa:
1. Dzień 1 i 2: Szukając krasnoludków we Wrocławiu
2. Dzień 3: Szczeliniec Wielki
3. Dzień 4: Opowieści ze Skalnego Miasta w Adrspachu oraz wałbrzyskie Palmiarnia i Książ
4. Dzień 5: Zoo w Pradze
5. Dzień 6 i 7: Praga z trójką dzieci
6. Dzień 8: Między Pragą, a Schwarzwaldem - część 1. Karlstejn, Walhalla i steki ze strusia
7. Dzień 9 i 10: Między Pragą, a Schwarzwaldem - część 2. Niemieckie przysmaki, miasto-wyspa Lindau nad jeziorem Bodeńskim i Góra Małp
8. Dni 11-16: Tydzień w Schwarzwaldzie i okolicach
9. Dzień 17: Bajkowy Neuschwanstein i wędrówka po Tegelbergu
10. Dzień 18 i 19: Najpiękniejsze miejsca w Austrii: Salzburg i Halstatt
Jeśli podobają się Wam nasze artykuły, zapraszamy do komentowania i udostępnienia ich swoim znajomym - może w ten sposób zainspirujemy kogoś do mniejszych lub większych podróży, które są możliwe również z małymi dziećmi :-)
Garść informacji
Data: 13 czerwca 2017Forma: turystyka samochodowa i piesza
Dystans: niewielki :-)
Trasa: Wałbrzych -> Książ, Palmiarnia, Punkt Widokowy na zamek Książ
Komentarze
Prześlij komentarz