Męska 50'ka na rowerach: Wiślana Trasa Rowerowa od Ochodzy przez Skawinę i Tyniec do Krakowa

Chłopakom i tacie spodobały się wycieczki rowerowe w męskim gronie. W czerwcową sobotę wstaliśmy więc bardzo wcześnie rano i jeszcze przed wschodem słońca ruszyliśmy na spotkanie z przygodą. O 5 rano podziwialiśmy już wschodzące słońce ze spowitych mgłą łąk nad Wilgą w Swoszowicach.

Wschód słońca nad Wilgą w Swoszowicach

Korzystając z niewielkiego ruchu dotarliśmy szybko zwykłymi drogami do Skawiny, gdzie zatrzymaliśmy się na śniadanie nad starorzeczem Skawinki w Parku Miejskim. Byłoby to piękne miejsce na zjedzenie śniadania w plenerze, gdyby nie dzikie chmary komarów, które też właśnie chciały sobie na nas urządzić śniadanie. Oganiając się od małych bzyczących napastników jedliśmy w pośpiechu kanapki i karmiliśmy okruchami pływające nieopodal łabędzie. W pewnym momencie jeden z nich wyszedł na brzeg i próbował zaatakować filmującego go tatę!

Śniadanie z łabędziami w parku w Skawinie

Uwaga, łabędź atakuje!

Z parku ruszyliśmy w kierunku Ochodzy, gdzie planowaliśmy zobaczyć zabytkowy dwór i wjechać na Wiślaną Trasę Rowerową. Niestety, musieliśmy poruszać się wzdłuż normalnych dróg i przez pewien fragment nawet wzdłuż drogi krajowej! O ile było to możliwe, korzystaliśmy z pobocza, ale były miejsca gdzie niestety trzeba było jechać asfaltem w ruchu ogólnym - i było to dla nas dość stresujące. Całe szczęście kawałek za Borkiem Szlacheckim skręciliśmy w boczną drogę wzdłuż torów i mogliśmy pożegnać samochody. Tam też znaleźliśmy niezwykle uroczy drewniano-stalowy most nad kanałem Łączany-Skawina.

Stary most, a cieszy...

Kanał Łączany-Skawina

Jadąc szutrowymi i polnymi drogami dotarliśmy do Ochodzy, gdzie czekała nas niemiła niespodzianka - otóż zabytkowy dwór okazał się być niedostępny do zwiedzania, a wstępu na teren okalającego go parku strzegł wysoki, kamienny mur. Zawiedzeni, ruszyliśmy za znakami Wiślanej Trasy Rowerowej w kierunku Krakowa. Na odcinku do ujścia Kanału Łączańskiego WTR jest poprowadzona zwykłymi drogami (co prawda o znikomym ruchu) i dopiero za mostem na kanale Łączańskim skręca na asfaltową ścieżkę po wale przeciwpowodziowym. Jadąc idealnym rowerowym dywanikiem przejechaliśmy przez kładkę rowerową nad Skawinką i skręciliśmy w lewo, w kierunku Tyńca.

Wiślana Trasa Rowerowa w okolicach Skawiny

Kładka rowerowa nad Skawinką

Kilkaset metrów później asfaltowa ścieżka urwała się nagle i bez ostrzeżenia, a dalej po wale prowadziła jedynie wąska i nierówna ścieżka. Niestety, nasz tato nie zachował należytej uwagi i przewrócił się, a wystającym elementem pedała rozciął sobie stopę. Całe szczęście mieliśmy ze sobą wodę utlenioną i plastry, więc szybko opatrzyliśmy ranę i mimo bólu kontynuowaliśmy wycieczkę.

Nagle asfalt WTR'ki zmienia się w wąską polną ścieżkę, a na lesistych zboczach góry Grodzisko czekają na nas hordy krwiopijczych komarów...

Zanim dojechaliśmy do opactwa benedyktynów w Tyńcu musieliśmy jeszcze minąć górę Grodzisko, gdzie wał przeciwpowodziowy ustępuje miejsca zboczu góry. Przejazd tamtędy nie należy do najłatwiejszych i w pewnym miejscu Kacper przewrócił się w krzaki. Chyba tylko na to czekały hordy drapieżnych komarów, które obsiadły nas i aż do Tyńca nie chciały dać za wygraną. U stóp pięknego tynieckiego opactwa zjedliśmy drugie śniadanie i chcąc jak najszybciej dojechać do domu (ze względu na bolącą nogę taty) ruszyliśmy dalej.

Pięknie prezentuje się tynieckie opactwo od tej strony

Zbliżamy się do Tyńca i przegapiamy zjazd z wału - musimy zawrócić sprzed klasztornego muru 

Odcinek od Tyńca do domu już znaliśmy z poprzednich wycieczek więc przebyliśmy go dość sprawnie i bez kolejnych przystanków. Do domu wróciliśmy po prawie 6 godzinach od wyjazdu, przebywszy 49.7 km! Wycieczka była bardzo udana i jedynie tato ma mieszane uczucia, bo w konsekwencji swojej nieuwagi spędził kolejne 8 godzin na SORze. Całe szczęście obyło się bez złamań - stopa była jedynie mocno potłuczona i bolesna i po kilku dniach od wypadku po kontuzji nie było już ani śladu.

Garść informacji

Data15 czerwca 2019 r.
FormaTurystyka rowerowa
Dystans50 km
TrasaNasz dom - Swoszowice - Skawina (park) - Borek Szlachecki - Ochodza - Wiślana Trasa Rowerowa z Ochodzy do Tyńca i dalej aż do Skał Twardowskiego - nasz dom



Komentarze