W drugi weekend maja wybraliśmy się w Beskid Niski, by po raz pierwszy spróbować swoich sił w rowerowym rajdzie na orientację "Hawran". Tegoroczna edycja rajdu miała swoją bazę w Banicy, a na uczestników czekały trasa rodzinna, turystyczna i sportowa. My zgłosiliśmy się do trasy rodzinnej i nie mogliśmy się doczekać przygody u stóp Lackowej.
Do bazy rajdu w Banicy dotarliśmy w piątek wieczorem i na nocleg skorzystaliśmy z gościnnych progów tamtejszej szkoły. Kolejnego dnia od rana trwała gorączkowa krzątanina i na trasę ruszali zawodnicy z trasy sportowej i rodzinnej. Na nas - trasę rodzinną - kolej przyszła dopiero około 10. Krótka odprawa, zapoznanie się z mapą trasy i ruszamy.
Po krótkiej odprawie wreszcie dostaliśmy mapę...
Pogoda początkowo była niepewna i kilkukrotnie pokropił nas deszcz, lecz mimo to niezrażeni pedałowaliśmy beskidzkimi wzgórzami i dolinami, szukając kolejnych punktów rajdu. Trasa była ułożona tak, by zapoznać nas z najbardziej charakterystycznymi miejscami okolicy - cerkwiami w Banicy i Izbach, rzeką Białą, przydrożnymi kapliczkami czy niesamowitą, plenerową galerią drewnianych rzeźb.
Beskidzka kapliczka i staranne dziurkowanie kart startowych
Pierwszy punkt - cerkiew w Banicy
Na niektóre z mostków przyczepka rowerowa ledwo się mieściła :-)
Galeria drewnianych rzeźb z krowami na horyzoncie ;-)
Cerkiew w Izbach
Cerkiew w Banicy
Praktycznie cały czas towarzyszyły nam piękne krajobrazy, z górującą nad okolicą królową Beskidu Niskiego - Lackową. Trasa w większości prowadziła asfaltowymi drogami o znikomym ruchu samochodowym, aczkolwiek miejscami jechaliśmy też szutrami i musieliśmy pokonać kilka brodów.
Monumentalne rzeźby i piękne krajobrazy z królową Beskidu Niskiego - Lackową
Brodów nie ma co się bać - to wręcz świetna atrakcja!
Punktem kulminacyjnym trasy rodzinnej było ognisko z kiełbaskami urządzone nieopodal niezwykle uroczej cerkwi w Bielicznej. Stamtąd też tato z chłopakami ruszyli pieszo do ostatniego punktu - wysoki poziom strumieni uniemożliwiał przejechanie z przyczepką siedmiu brodów i bezpieczne dotarcie do jednej z połemkowskich piwniczek. Całe szczęście mieliśmy wystarczająco czasu, by dotrzeć do tego miejsca pieszo i w ten sposób skompletować wszystkie punkty kontrolne.
Czasem udało się znaleźć kładkę
Piękna cerkiew w Bielicznej widziana z boku...
... i z tyłu
Okazałe rozlewisko utworzone przez bobry
Na mecie rajdu czekały na nas pieczone ziemniaki, bigos i ciepła herbata oraz niespodzianka - nagrody od organizatorów. Wszyscy uczestnicy trasy rodzinnej dostali pamiątkowe, drewniane medale, a dzieciaki załapały się na rowerowe drobiazgi ufundowane przez sponsorów rajdu. Na koniec dnia byliśmy wszyscy bardzo zadowoleni z naszego udziału w rajdzie i jednogłośnie stwierdziliśmy, że przyjeżdżamy tu też w kolejnym roku. A Ciebie drogi czytelniku zapraszamy na nasz krótki film z rajdu :-)
Garść informacji
Data: 11 maja 2019 r. Forma: rowerowy rajd na orientację Dystans: 24 km Trasa: jak na mapce poniżej:
Komentarze
Prześlij komentarz