Wodospad Kamieńczyka, królestwo minerałów i spacer po Szklarskiej Porębie

Po trzech dniach spędzonych w okolicach Karpacza i schronisku Samotnia przenieśliśmy się na kolejne trzy dni do Szklarskiej Poręby, skąd zamierzaliśmy kontynuować nasze poznawanie Karkonoszy. Po odpoczynku w cieplickich termach byliśmy zwarci i gotowi do dłuższej górskiej wędrówki, jednak plany pokrzyżowała nam pogoda - wstaliśmy rano i okazało się, że pada deszcz... Całe szczęście przed 10 opady zelżały i postanowiliśmy wybrać się na krótszą trasę i zobaczyć wodospad Kamieńczyka.


Wędrówkę zaczęliśmy w zasadzie spod drzwi naszego lokum, jako że mieszkaliśmy nieopodal wyciągu narciarskiego na Szrenicę, a tuż obok zaczynał się czarny szlak turystyczny, prowadzący w kierunku Kamieńczyka. Idąc pięknym, mieszanym lasem wdychaliśmy intensywny zapach wilgotnego leśnego runa. Wędrówkę urozmaicaliśmy sobie zabawą w podchody i wypatrywaniem grzybów, których było zatrzęsienie. 


Po kilkudziesięciu minutach dotarliśmy do skrzyżowania z czerwonym szlakiem, który poprowadził nas już bardziej pod górę, prosto do wąwozu Kamieńczyka. Po raz kolejny przydały się Karty Dużej Rodziny - odebraliśmy bezpłatne bilety, ubraliśmy kaski i ruszyliśmy po stalowych schodach w dół wąwozu. 




Wąwóz Kamieńczyka i sam wodospad Kamieńczyk są naprawdę niesamowite. Wysokie na trzydzieści metrów skaliste ściany wąwozu oddalone są od siebie na zaledwie kilka metrów, a stalowy pomost po którym poprowadzona jest ścieżka przebiega ponad krystalicznie czystym potokiem Kamieńczyk. Sam wodospad tworzy kilkunastometrową, ciekawą kaskadę (całkowita wysokość wodospadu to 27 m, na którą składają się 3 kaskady) wpadającą do szerokiego rozlewiska. Miejsce to jest bardzo urokliwe, a ciekawostkę może stanowić fakt, że były tu kręcone ujęcia do filmu "Opowieści z Narnii: Książę Kaspian".





Po wyjściu z Wąwozu Kamieńczyka wspinamy się jeszcze kilkanaście metrów w górę do schroniska Kamieńczyk. Naszą uwagę przyciągają nietypowe doniczki zrobione ze zużytych traperów :-) 



W schronisku posilamy się jabłkiem i pierniczkami, podbijamy książeczki GOT, kupujemy pocztówkę i magnes i ruszamy w drogę powrotną. Spostrzegawczy Kacper zauważył kamień z wyrytą datą 1888 - ciekawe co ten kamień miał oznaczać?

Po powrocie do Szklarskiej Poręby i szybkim obiedzie ruszamy jeszcze do leżącego nieopodal Muzeum Mineralogicznego, gdzie mamy okazję podziwiać niezwykłą kolekcję skamieniałości i minerałów. W dziale skamielin największym zainteresowaniem cieszą się kości i jaja dinozaurów. Fascynują nas niezwykłe kolory i piękne formy krystaliczne okazów minerałów, jest tu też prawdziwy meteoryt i prehistoryczna pszczoła uwięziona w ogromnym bursztynie! Mama z tatą poznają też wreszcie kolor malachitu (o malachitowych łąkach śpiewa Grzegorz Turna w piosence "Znów Wędrujemy").






Po zwiedzeniu muzeum ruszamy jeszcze na krótki spacer po Szklarskiej Porębie i z wielkim entuzjazmem odnajdujemy skwer Radiowej Trójki oraz pomnik Ducha Gór. Bardzo spodobał się nam też niesamowicie ukwiecony budynek Młynu Łukasza. Zmęczeni, ale też bardzo zadowoleni z dzisiejszego dnia wracamy do naszego lokum i zasypiamy kamiennym snem...


Garść informacji

Data: 25 września 2019 r.
Forma: turystyka piesza
Dystans: trasa do wodospadu Kamieńczyka - 4 km, spacer po Szklarskiej Porębie ok. 4 km
Trasa: Szklarska Poreba, spod wyciągu Ski Arena Szrenica - czarnym szlakiem do Rozdroża pod Kamieńczykiem - Wąwóz Kamieńczyka - Wodospad Kamieńczyka - schronisko Kamieńczyk - Szklarska Poręba, Muzeum Mineralogiczne, Skwer Radiowej Trójki, Młyn Łukasza (Lukasmuhle)



Komentarze