Ostatni dzień naszych wrześniowych, sudeckich wakacji postanowiliśmy wykorzystać na wędrówkę po Górach Stołowych, które bardzo polubiliśmy od czasu zdobycia Szczelińca Wielkiego w trakcie naszej "Wielkiej Wyprawy" sprzed 3 lat. Tym razem za cel obraliśmy sobie rezerwat Błędne Skały, a za punkt wyjścia obraliśmy Bukowinę Kłodzką. Dojazd na ten "koniec świata" z Wambierzyc, w których nocowaliśmy zajął nam prawie godzinę, ale był bardzo atrakcyjny, gdyż jechaliśmy słynna Drogą Stu Zakrętów. Tego dnia pogoda była niezbyt sprzyjająca, a wszystko spowijała gęsta mgła, która w połączeniu z licznymi zakrętami i przydrożnymi skałami robiła niesamowite wrażenie.
W Bukowinie Kłodzkiej zaparkowaliśmy niemal na końcu drogi, w miejscu gdzie zielony szlak turystyczny skręca w las. Mgła, o której już wspominaliśmy wzmagała tylko odczucie zimna, więc po dojechaniu na miejsce musieliśmy się dobrze ubrać i dopiero wtedy ruszyliśmy w drogę. Całe szczęście po kilku krokach zagłębiliśmy się w las, który osłaniał nas od wiatru - a w związku z marszem szybko zrobiło się nam cieplej. Szlak był mokry, pusty i prowadził przez tajemniczo wyglądający las. Ku naszemu zaskoczeniu, wokół było mnóstwo grzybów - i to nie tylko muchomorów, ale też sporo prawdziwków i podgrzybków. Jeszcze więcej było też głazów i skał, co świadczyło o tym, że zbliżamy się do rezerwatu. W pewnym momencie szlak doprowadził nas do granicy polsko-czeskiej i mogliśmy podziwiać interesująco umieszczone oznakowania granicy, znacznie odbiegające od znanych nam z Beskidów zwykłych słupków granicznych.
Po półgodzinnej wędrówce dotarliśmy do wejścia do rezerwatu Błędne Skały. Okazaliśmy nasze Karty Dużej Rodziny, odebraliśmy darmowe wejściówki i po krótkiej pogawędce z sympatycznym starszym panem (kontrolującym bilety przy wejściu do skalnego labiryntu) weszliśmy do magicznego świata skał i mgły.
Zaraz na początku ścieżka wyprowadza turystów na punkt widokowy - tego dnia ze względu na wszechobecną mgłę o spektakularnych widokach mogliśmy jedynie pomarzyć.
Dalej było już jednak zdecydowanie ciekawiej. Skalne grzyby, fantazyjnie rzeźbione skały i wąskie przesmyki między nimi tworzyły fantastyczny labirynt. Szybko okazało się, że jest zbyt wąsko, by Anielka mogła być niesiona przez tatę w nosidle turystycznym i ku jej radości pozwoliliśmy jej samodzielnie wędrować w tym skalnym królestwie.
Wędrówka wśród skał była dla nas wszystkich świetną, choć dość krótką zabawą. Jedynie nasz tata - wielkolud - musiał się w niektórych miejscach sporo namęczyć, bo jego gabaryty (plus nosidło) znacznie utrudniało przeciśnięcie się przez najwęższe lub niskie fragmenty trasy.
Trasa przez Błędne Skały wyprowadziła nas po drugiej stronie rezerwatu i do wejścia wróciliśmy poprowadzoną zboczem góry asfaltową ścieżką.
Gdy dotarliśmy z powrotem do samochodu urządziliśmy naradę co do dalszych planów. Początkowo zakładaliśmy, że po Błędnych Skałach ruszymy jeszcze ponownie zdobyć Szczeliniec, ale ze względu na mgłę i zimno postanowiliśmy zmienić plany i ruszyliśmy do Kłodzka.
Po drodze do Kłodzka zgubiliśmy gdzieś mgłę i niepogodę, a na miejscu czekał nas ciepły, słoneczny dzień. Idealny na wędrówkę po podziemiach, nieprawdaż? :-) Kłodzko słynie z imponującej twierdzy, którą można zwiedzać zarówno z zewnątrz, jak i od środka - w podziemiach. Niestety, podziemia kłodzkiej twierdzy są niedostępne dla dzieci poniżej 5 roku życia, więc tą atrakcję zostawialiśmy sobie na następny raz. Natomiast podziemia twierdzy to nie jedyne podziemia, jakie można w Kłodzku zwiedzić - pod tamtejszą starówką rozciąga się bowiem imponujący system podziemnych tuneli i piwnic.
Wejście do Kłodzkich podziemi znajduje się niedaleko twierdzy, a samo zwiedzanie zajmuje jakieś 40 minut. Po drodze mieliśmy okazję zobaczyć jak wyglądało życie mieszkańców Kłodzka w średniowieczu i czemu służyły okazałe tunele i piwnice. Dowiedzieliśmy się też co nieco o okrutnym systemie kar i tortur stosowanych w dawnych czasach oraz o smutnych historiach kobiet uznanych za czarownice.
Po zwiedzeniu niezwykle ciekawych podziemi wybraliśmy się jeszcze na krótki spacer wokół Kłodzkiej starówki. Bardzo duże wrażenie zrobił na nas gotycki most św. Jana, przypominający słynny most Karola z Pragi oraz zabytkowy ratusz i stojąca przy nim kolumna z posągiem Maryi. Stamtąd pozostało nam już tylko zapakować się do samochodu i ruszyć w drogę powrotną do domu :-)
Tak zakończyły się nasze piękne sudeckie wakacje, z których wróciliśmy oczarowani pięknem Dolnego Śląska i już szukamy sposobności, by tam niedługo wrócić.
Forma: turystyka piesza i samochodowa
Dystans: Błędne Skały - ok. 4-4.5 km
Trasa: samochodem: Wambierzyce -> Droga Stu Zakrętów -> Kudowa-Zdrój -> Bukowina Kłodzka
pieszo: Bukowina Kłodzka - rezerwat Błędne Skały - ścieżka turystyczna po rezerwacie Błędne Skały - Bukowina Kłodzka
samochodem: Bukowina Kłodzka -> Kudowa-Zdrój -> Lewin Kłodzki (zabytkowy wiadukt) -> Kłodzko (zwiedzanie podziemi oraz spacer po zabytkowym centrum miasta) -> Kraków :-)
W Bukowinie Kłodzkiej zaparkowaliśmy niemal na końcu drogi, w miejscu gdzie zielony szlak turystyczny skręca w las. Mgła, o której już wspominaliśmy wzmagała tylko odczucie zimna, więc po dojechaniu na miejsce musieliśmy się dobrze ubrać i dopiero wtedy ruszyliśmy w drogę. Całe szczęście po kilku krokach zagłębiliśmy się w las, który osłaniał nas od wiatru - a w związku z marszem szybko zrobiło się nam cieplej. Szlak był mokry, pusty i prowadził przez tajemniczo wyglądający las. Ku naszemu zaskoczeniu, wokół było mnóstwo grzybów - i to nie tylko muchomorów, ale też sporo prawdziwków i podgrzybków. Jeszcze więcej było też głazów i skał, co świadczyło o tym, że zbliżamy się do rezerwatu. W pewnym momencie szlak doprowadził nas do granicy polsko-czeskiej i mogliśmy podziwiać interesująco umieszczone oznakowania granicy, znacznie odbiegające od znanych nam z Beskidów zwykłych słupków granicznych.
Po półgodzinnej wędrówce dotarliśmy do wejścia do rezerwatu Błędne Skały. Okazaliśmy nasze Karty Dużej Rodziny, odebraliśmy darmowe wejściówki i po krótkiej pogawędce z sympatycznym starszym panem (kontrolującym bilety przy wejściu do skalnego labiryntu) weszliśmy do magicznego świata skał i mgły.
Zaraz na początku ścieżka wyprowadza turystów na punkt widokowy - tego dnia ze względu na wszechobecną mgłę o spektakularnych widokach mogliśmy jedynie pomarzyć.
Dalej było już jednak zdecydowanie ciekawiej. Skalne grzyby, fantazyjnie rzeźbione skały i wąskie przesmyki między nimi tworzyły fantastyczny labirynt. Szybko okazało się, że jest zbyt wąsko, by Anielka mogła być niesiona przez tatę w nosidle turystycznym i ku jej radości pozwoliliśmy jej samodzielnie wędrować w tym skalnym królestwie.
Wędrówka wśród skał była dla nas wszystkich świetną, choć dość krótką zabawą. Jedynie nasz tata - wielkolud - musiał się w niektórych miejscach sporo namęczyć, bo jego gabaryty (plus nosidło) znacznie utrudniało przeciśnięcie się przez najwęższe lub niskie fragmenty trasy.
Trasa przez Błędne Skały wyprowadziła nas po drugiej stronie rezerwatu i do wejścia wróciliśmy poprowadzoną zboczem góry asfaltową ścieżką.
Gdy dotarliśmy z powrotem do samochodu urządziliśmy naradę co do dalszych planów. Początkowo zakładaliśmy, że po Błędnych Skałach ruszymy jeszcze ponownie zdobyć Szczeliniec, ale ze względu na mgłę i zimno postanowiliśmy zmienić plany i ruszyliśmy do Kłodzka.
Po drodze do Kłodzka zgubiliśmy gdzieś mgłę i niepogodę, a na miejscu czekał nas ciepły, słoneczny dzień. Idealny na wędrówkę po podziemiach, nieprawdaż? :-) Kłodzko słynie z imponującej twierdzy, którą można zwiedzać zarówno z zewnątrz, jak i od środka - w podziemiach. Niestety, podziemia kłodzkiej twierdzy są niedostępne dla dzieci poniżej 5 roku życia, więc tą atrakcję zostawialiśmy sobie na następny raz. Natomiast podziemia twierdzy to nie jedyne podziemia, jakie można w Kłodzku zwiedzić - pod tamtejszą starówką rozciąga się bowiem imponujący system podziemnych tuneli i piwnic.
Wejście do Kłodzkich podziemi znajduje się niedaleko twierdzy, a samo zwiedzanie zajmuje jakieś 40 minut. Po drodze mieliśmy okazję zobaczyć jak wyglądało życie mieszkańców Kłodzka w średniowieczu i czemu służyły okazałe tunele i piwnice. Dowiedzieliśmy się też co nieco o okrutnym systemie kar i tortur stosowanych w dawnych czasach oraz o smutnych historiach kobiet uznanych za czarownice.
Po zwiedzeniu niezwykle ciekawych podziemi wybraliśmy się jeszcze na krótki spacer wokół Kłodzkiej starówki. Bardzo duże wrażenie zrobił na nas gotycki most św. Jana, przypominający słynny most Karola z Pragi oraz zabytkowy ratusz i stojąca przy nim kolumna z posągiem Maryi. Stamtąd pozostało nam już tylko zapakować się do samochodu i ruszyć w drogę powrotną do domu :-)
Tak zakończyły się nasze piękne sudeckie wakacje, z których wróciliśmy oczarowani pięknem Dolnego Śląska i już szukamy sposobności, by tam niedługo wrócić.
Garść informacji
Data: 28 września 2019 r.Forma: turystyka piesza i samochodowa
Dystans: Błędne Skały - ok. 4-4.5 km
Trasa: samochodem: Wambierzyce -> Droga Stu Zakrętów -> Kudowa-Zdrój -> Bukowina Kłodzka
pieszo: Bukowina Kłodzka - rezerwat Błędne Skały - ścieżka turystyczna po rezerwacie Błędne Skały - Bukowina Kłodzka
samochodem: Bukowina Kłodzka -> Kudowa-Zdrój -> Lewin Kłodzki (zabytkowy wiadukt) -> Kłodzko (zwiedzanie podziemi oraz spacer po zabytkowym centrum miasta) -> Kraków :-)
Komentarze
Prześlij komentarz