Pieniny po raz pierwszy: Sokolica

Za cel tegorocznych wakacji obraliśmy sobie Tatry, lecz po drodze z Krakowa postanowiliśmy jeszcze odwiedzić Pieniński Park Narodowy. Dla 5/6 z nas była to pierwsza styczność z Pieninami - tylko tato Krzysiek wędrował po tym paśmie w ramach harcerskiego obozu wędrownego przed kilkunastoma laty oraz zabrał na wędrówkę po Pieninach swoich przyjaciół z Indii. Poznawanie Pienin rozpoczęliśmy od szlaku z Krościenka nad Dunajcem na Sokolicę.




Przez prace drogowe w Krościenku dojazd do parkingu wydłużył się o jakieś 40 minut - tyle zajęło nam pokonanie ostatniego kilometra przed rondem w Krościenku. Samochód zostawiliśmy na bezpłatnym parkingu na rynku w Krościenku (alternatywnie można skorzystać z płatnego parkingu na ulicy Trzech Koron) - jest to chyba najlepszy parking gdy idzie się na Sokolicę. Z rynku ruszyliśmy za zielonymi znakami szlaku turystycznego, który początkowo prowadzi wzdłuż lokalnej drogi otoczonej licznymi domami. Urozmaiceniem początkowego etapu wędrówki może być wyszukiwanie ciekawostek, takich jak liczne drzewa - pomniki przyrody, czy też interesujące ozdoby domów i wiatrowskazy. My zrobiliśmy mały konkurs na spostrzegawczość i dzieci dostawały po 1 pkt za znaleziony znak szlaku oraz po 5 pkt za zauważenie pomnika przyrody. 



Tym sposobem dotarliśmy do szutrowej drogi prowadzącej nad brzegiem Dunajca (mamy wrażenie, że trwają tam akurat prace związane z budową trasy VeloDunajec i nie możemy się doczekać kiedy będą gotowe kolejne odcinki tej fenomenalnej trasy rowerowej). Krótki odcinek nad Dunajcem jest bardzo malowniczy, a wielkie głazy w korycie rzeki robią ogromne wrażenie. Warto też wyglądać ptactwa wodnego, gdyż często można tam spotkać na przykład czaple. Po drodze mijamy też imponującą skałę z umieszoną na niej figurą Matki Bożej, a kawałek za nią szlak skręca w las i zaczyna piąć się ostro w górę.



Podejście jest dość strome, częściowo po uformowanych na szlaku schodach, częściowo po kamieniach i korzeniach. Po drodze jest kilka miejsc odpoczynku, więc korzystamy z jednego z nich i posilamy się. W pewnym miejscu obok szlaku widać dość spore skały, warto tam zboczyć na chwilę i zobaczyć przynajmniej wejścia do znajdujących się w skałach jaskiń. 



W końcu docieramy na przełęcz i skręcamy w lewo w kierunku Sokolicy. W budce kasowej tuż pod wejściem na szczyt Sokolicy płacimy za wstęp (ciekawostka - mimo posiadania Kart Dużej Rodziny, które uprawniają do bezpłatnego wstępu do parków narodowych, w Pienińskim PN płaci się za wstęp na Sokolicę i Trzy Korony, natomiast posiadaczom KDR przysługują bilety ulgowe) i po skałach wdrapujemy się na sam szczyt. Na tym odcinku trzeba zachować szczególną ostrożność, duży ruch i śliskie po deszczu skały to nie jest zbyt bezpieczne połączenie :-)



Wierzchołek Sokolicy, mimo iż ogrodzony stalowymi barierkami może przyprawić o szybsze bicie serca ze względu na widok na kilkusetmetrowe urwisko, jakim Sokolica opada do Dunajca. Panorama ze szczytu na przełom Dunajca jest niesamowita, a przy dobrej widoczności (jaka nam się niestety nie trafiła) podziwiać można też fantastyczną panoramę Tatr. Niestety, w zeszłym roku w trakcie akcji TOPR uszkodzeniu uległa rosnąca na skalnym szczycie reliktowa sosna, stanowiąca już ikonę Pienin i obecna jej resztka wygląda bardzo smutno i ubogo. 



Szczęśliwie udaje się nam upilnować dzieci na szczycie i w komplecie schodzimy w dół, a następnie kontynuujemy wędrówkę niebieskim szlakiem w kierunku Czertezika, spod którego zaczynamy zejście szlakiem zielonym. Zastanawialiśmy się jeszcze nad wejściem na Trzy Korony, ale wobec nadchodzącej burzy i konieczności dotarcia do Zakopanego na obiadokolację decydujemy się zostawić zdobycie tego szczytu na inną wycieczkę.



W miejscu gdzie zielony szlak turystyczny łączy się z żółtym szlakiem spotykamy znaną już tacie sprzed lat góralkę sprzedającą serki, oponki i kompot. Oczywiście dajemy się skusić na oferowane przez nią specjały i pałaszując je schodzimy dalej w kierunku Krościenka. Nasze oczy cieszy jeszcze piękny widok na miasto oraz górujące nad nim zbocza Gorców i Beskidu Sądeckiego.




Nasze pierwsze spotkanie z Pieninami było bardzo udane, pogoda dopisała (choć kilka razy pokropił nas przelotny deszcz), a pętla z Krościenka na Sokolicę okazała się bardzo ciekawym, widokowym szlakiem - idealnym na wycieczkę z dziećmi. Dla Antka i Kacpra taka wycieczka to już bułka z masłem, ale dla Oli jest to dopiero druga w pełni samodzielnie zdobyta góra (pierwszy był Luboń Wielki). Z pewnością będziemy chcieli wrócić w te strony, gdyż Pieniny - mimo, iż bardzo niewielkie powierzchniowo - są niezwykle interesującym górskim pasmem. 

Garść informacji

Data: 1 sierpnia 2019 r.
Forma: turystyka górska
Dystans: 7.4 km, 12 pkt GOT
TrasaKrościenko n. Dunajcem (parking na rynku) - Sokolica - Czertezik - Krościenko n. Dunajcem



Komentarze