Po udanej wycieczce rowerowej po Wiślanej Trasie Rowerowej i Puszczy Niepołomickiej nabraliśmy pewności co do naszych możliwości i zaczęliśmy śmielej planować kolejne rowerowe wyjazdy. A jako, że wszyscy złapaliśmy rowerowego bakcyla - nie mogliśmy nie skorzystać ze świetnej okazji do kolejnego wyjazdu w piękny, długi majowy weekend. Postanowiliśmy, że tym razem wybierzemy się w naprawdę odlotowe miejsce - dosłownie i w przenośni ;-)
Tym razem nasza trasa zaczęła się znów od domu. Dziewczyny zapakowane do przyczepki, reszta na swoich rowerach, prowiant zapakowany, pompka, narzędzia i zestaw naprawczy gotowe. Nie ma co czekać, ruszamy w drogę! A droga prowadziła nas niepodal kopca Kraka, następnie kładką pieszo-rowerową na krakowskie Podgórze z pięknym kościołem św. Józefa i dalej przez kładkę o. Bernatka na Kazimierz - a dokładniej na smoczy plac zabaw na zakolu Wisły naprzeciw hotelu Forum, gdzie zarządziliśmy pierwszy przystanek.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGS2lI3_TR9fCPGrlGmt4qUOfgEL1LOfShCm0QCZ5zIEg6eB8HbpeR4uPqjpv6bXup1EwCp4SJr7oH_rNkszYq7Q5Yp5fI_fZRd6rVGgNhke_rafsqJH23pyzzC0pKDUpbyGNbhqEnzzw/s640/frame+69.png) |
Rynek Podgórski i piękny kościół św. Józefa |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjetr8K30rL9vZCclJAPMWtER_xUXkU9k4SBwjxIHgZx4Q1VkdJapxuqesvJzvYig1gHaeW-apOXpqL4pjQ-SihsYU56LZDUYZUkRJOC2yqTJ__xeXtBBwSFZUSpgNd7PZ1aPjpYERLOd4/s640/VID_20190504_111431948-ANIMATION.gif) |
Małpie figle na smoczym placu zabaw |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS_0-8jH6SZ8uHTAogCt-2QsybzRWRMi8umWaPr05hR8W9ptT3WrFXb66wvHkivB64GQQ4tEX_fX6ACbjcLa0s-7NeuXn2nl2vW0mIF2HLmV-e7B9ySqD8K8Xl5PJeTuRbCLh9ijtkFqC9/s640/IMG_20190504_113451720_HDR+%25281%2529.jpg) |
Bulwary Wiślane i Wawel w tle |
Po godzinnej zabawie ruszyliśmy dalej bulwarami wiślanymi. Minęliśmy Wawel i most Dębnicki i dotarliśmy do końca ścieżki rowerowej - a więc prawie do ujścia Rudawy. Wyjechaliśmy na Salwator i dalej pojechaliśmy w kierunku Błoń i wałami Rudawy. Wzdłuż Rudawy planowana jest budowa trasy VeloRudawa, ale jako że jest to póki co etap planów - o idealnym asfaltowym dywaniku mogliśmy tylko pomarzyć :-) Jazda gruntową ścieżką miała jednak swoje zalety - jakoś tak bardziej czuć było bliskość natury. Od Rudawy odbiliśmy ulicą Na Błonie i skręciliśmy koło ogródków działkowych na rowerowy Szlak Orlich Gniazd. W pewnym momencie przegapiliśmy jednak skręt i zamiast jechać dalej szlakiem rowerowym - pojechaliśmy pieszym szlakiem prowadzącym wzdłuż Młynówki Królewskiej. Szeroka, szutrowa ścieżka zamieniła się w wąską, gruntową, nierówną ścieżynę - szlak był bardzo interesujący i dawał okazję do naprawdę bliskiego obcowania z bujną roślinnością, ale zdecydowanie nie nadawał się do przejazdu przyczepką :-D
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNNYEDG6aDGJeNb4OIGbqjfYSp60vxJseHJ-HYtXLciMT28OLErhyphenhyphenFAhEam1XTJn00u7NGFyhreIzuaKtplX5Oz1M0WjC8fbkJniMl5BY0PwnoC9eCe0Ti_zXjierpGLBRmuOhFLRLEdQ/s640/IMG_20190504_122419653_HDR-COLLAGE.jpg) |
Szlak pieszy przez Młynówkę Królewską |
Kacper z Antkiem mimo obaw rodziców znakomicie radzili sobie z trudnościami terenowymi, mama Kasia zresztą też, więc jedynym niezadowolonym z obranej trasy był tata, który musiał zejść z roweru i mozolnie pchać rower z przyczepką w najtrudniejszych miejscach. Koniec końców przebrnęliśmy przez ten etap i dotarliśmy do ulicy Balickiej, gdzie czekały nas zgoła inne trudności - jazda w ruchu ogólnym. Całe szczęście kierowcy zachowywali się bardzo odpowiedzialnie, omijali nas z zachowaniem bezpiecznego odstępu i udało nam się bezpiecznie przebrnąć ten odcinek. Po półtorej godzinie (i przebyciu 13 km) dotarliśmy do punktu widokowego na krakowskie lotnisko. Zarządziliśmy tam dłuższą przerwę i z podziwem obserwowaliśmy przelatujące nisko nad głowami samoloty.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2Ew54rCbeb_8bj6MPzTSsrS-ttA5OI3zphWSRZ1n11uZ_nECi06zpwVN2sGNiji8Zta965H0rLo7vxjQ9nNBS9GOqzkX1VgHzndc2CLm_ZsHYqsQCQ15j7YXjDMl-sjyDHCnWkOYMWAg/s640/IMG_20190504_125902032.jpg) |
Ależ fascynujące te samoloty! |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFVpX0YtTlDKSThTZFldWgAPFEP5TLKBVr5QzW0_UW8LpMG0cLRUfR_3or1YSxFwMRw5xBpHoVMZkNpOlu9rHEKBBAupCG3yaAAd5qvxoczsz7LRTQY7c6jgBERDQUU_HfhUjdwynGkxA/s640/IMG_20190504_133246715.jpg) |
Wspólne rodzinne zdjęcie już tak nie fascynuje... ;-) |
Gdy już odpoczęliśmy i naoglądaliśmy się latających kolosów, ruszyliśmy dalej szutrową drogą wzdłuż autostrady. Niesamowite jak tam jest głośno! Jadąc metr od siebie nie byliśmy w stanie rozmawiać - nic nie było słychać! Całe szczęście kilkaset metrów dalej droga skręca i prowadzi od autostrady, wśród zielonych pól uprawnych. Niestety, równy szuter ustępuje tam miejsca wyboistej drodze gruntowej, więc chcąc uniknąć upadku musieliśmy zachować maksymalne skupienie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLvw9Sc6MGUxaOyaPRlckpxzK3QL7HjA87IUarDq4mOYKqhlGVPnSALe0fnX9xDpTCYHdYoclW514sTgbE5kEzBLroObjvk-T0K3y2dva_H9ut9qBXrOQDsLbpQEqBejLIWlZVx_nE-x8/s640/frame+3-COLLAGE.jpg) |
Czasem szuter, czasem nie... |
Przez krakowską Olszanicę (i podziwiając złote pola rzepaku) dotarliśmy z powrotem do szutrowej drogi wzdłuż autostrady, a następnie przez Kryspinów do Piekar, gdzie zatrzymaliśmy się na fantastycznym placu zabaw przy szkole. W trakcie posiłku i dziecięcej zabawy mogliśmy podziwiać położony po drugiej stronie Wisły klasztor w Tyńcu. Jeszcze lepszy widok na słynne opactwo czekał na nas chwilę później tuż nad Wisłą.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9AkIqG6IbqpsUjF5bbDH1pONUWDDYycaFs22Vui5tQ0SLjTHG_qiTcLVIbbGx0UuHfw32rTUeFErawEKBz6XeMaAsb84D2YSmkiHM0QA5dKwEaCGiDqljazQIHp9s_ekLRMjlKED20Es/s640/IMG_20190504_141336749_HDR.jpg) |
Złote pola rzepaku |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipagQdS2UZSmhd1b-vWfZHKHZeRijScYoNOqjAXqBcFfU0XJLi6doD6rTum2fiYAr5NRO9zoNvdWz2tR0alZYoWntpiVmevH1rdGUTzRxna3Mc_puT0_E_jIxSOkFhHp_7xz4_f7EbjUc/s640/IMG_20190504_141453448_HDR.jpg) |
W drodze z Olszanicy do Kryspinowa |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8EzlokgDz9A6WQEgZ_Rc-8bj8Ag4VbrTyHL3Yl5Id2sbzJfpZeNbQiuJNpjJCMAWB7OwvQtnMnkKM4RH1pEVlwSZU1jIRptU02CtH6vI6DGqWnApOnFEZGFzumyfzKdhJJ6Cf-zwUSxo/s640/IMG_20190504_145849383-COLLAGE.jpg) |
To co misie lubią najbardziej czyli jedzonko i plac zabaw |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4pOA4HPaHT3vQ5AKWTT1OhBW28pm8vKwC6LqYR3PtuSffQ3aUl6NdTDZ0DcxIt2KBfleOoq4gKgRGUu3ZS_r789Cwu6_Xh1o50ABlL1727E6gNMXm1e2AqdaA89LzeZ5GKGmYSH1Fy0M/s640/IMG_20190504_154250473_HDR.jpg) |
Chyba najpiękniejszy punkt widokowy na opactwo w Tyńcu |
Tam też czekała na nas niemiła niespodzianka - mieliśmy nadzieję przepłynąć promem na drugi brzeg, lecz okazało się, że prom nie kursuje. Zamiast spuszczać nosy na kwintę zerknęliśmy na mapę i ruszyliśmy gruntową ścieżką wzdłuż Wisły w kierunku stopnia wodnego "Kościuszko". Przed przejechaniem na drugą stronę Wisły posiliśmy się jeszcze w KFC przy węźle Mirowskim i pełni energi ruszyliśmy dalej po znanej nam już Wiślanej Trasie Rowerowej.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwqCJz1PazOPvrmCx_syE_1umOJedWKSR2eGoO_uGhCMWKZyDWSDKCEVQPjFqZ5tZYRQncg2UFKb4gBO8XpLxM9h7CzfZ-K8id8TW6kcJxQY3y4rFsYqLyQUSjxOsLzWIR5H1ziuyY804/s640/IMG_20190504_171047285_HDR-EFFECTS.jpg) |
Wiślana Trasa Rowerowa między Tyńcem, a Krakowem |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxB5QhcubkeANWQWypsO9dJW-gSVhj3p6tccjURaOO6GW9L8rS4qNa_OMVo15AsoYtzStXquVJFz_KW5Kw966n4cSC9g_N6iZ94CxwPfMOIgV5BKlyVhnmVDKHXG_Ry1q4QaSS0oXZUVM/s640/IMG_20190504_171233772_HDR.jpg) |
Krótki postój |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIj1maxYGzkkrN3ZKfk3So41Fr5_nngF-KPNckB7aCWQiJ9SlmulYoSGzLbJYsbNcbi476lz6nunoLxbtfp3ENSseEojBvgbvfy8wfSdm1R4AVdVvTXCJubK03X1AbFDFSC9Ht0LtFVm0/s640/IMG_20190504_170556688_HDR.jpg) |
I jedziemy dalej. W tle zamek w Przegorzałach. |
Bez specjalnych atrakcji czy niespodzianek dotarliśmy w okolice jednostki wojskowej i skręciliśmy do parku Skałki Twardowskiego. I gdy wydawało się nam, że wszystko co interesujące już jest za nami - czekała na nas nie lada niespodzianka. Otóż w miejscu gdzie kończy się ulica Twardowskiego spotkaliśmy najprawdziwszego dzika. Dorodny odyniec bez skrupułów grzebał sobie w śmieciach, zapewne szukając smakołyków. Nic sobie nie robił z przechodzących zaledwie metr obok spacerowiczów, a i ludzie nie wydawali się zbytnio przestraszeni bliskością dzikiego zwierza. My zachowaliśmy bezpieczny dystans, poobserwowaliśmy dzika przez chwilę i ruszyliśmy dalej w kierunku domu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0tliKlSLjOiafiJTNkrrOi2mL0MacokTWATR2tuvHfbDNxzsFMhS9szrt3yl9vu74AiRwj2BVJXJ4B2fsQU63emPhymq9dVp2ebf0yk6K2wrMOiyp3pTAKiq5ksGEF9h_3Tkp-zToaFc/s640/dzik.gif) |
Dzik jest dziki, dzik jest zły... |
To była kolejna fantastyczna wycieczka rowerowa naszej rodziny. Tym razem pokonaliśmy 47 km i spełniliśmy nasze małe marzenie - od dawna bowiem chcieliśmy się wybrać podziwiać lądujące w Balicach samoloty. A biorąc pod uwagę, że wycieczkę odbyliśmy początkiem maja, gdy pięknie kwitnie rzepak, a cała przyroda bujnie się zieleni - byliśmy oczarowani pięknem naszej nabliższej okolicy. Oby więcej takich udanych wyjazdów :-)
Garść informacji
Data: 2 maja 2019 r.
Forma: turystyka rowerowa
Dystans: 47 km
Trasa: nasz dom - Rynek Podgórski - Smoczy Plac Zabaw na zakolu Wisły (naprzeciwko hotelu Forum) - bulwary Wiślane - ujście Rudawy - wały Rudawy od Błoń do ulicy Na Błonie - park Młynówka Królewska - Zakliki - ulica Balicka - punkt widokowy na lotnisko w Balicach - Kraków-Olszanica - Kryspinów - Piekary (plac zabaw koło szkoły i przystań promu Tyniec-Piekary) - Wiślana Trasa Rowerowa między Kolną a jednostką wojskową - Skały Twardowskiego - ścieżka wzdłuż Kapelanki - nasz dom
Komentarze
Prześlij komentarz