Po udanej wycieczce rowerowej po Wiślanej Trasie Rowerowej i Puszczy Niepołomickiej nabraliśmy pewności co do naszych możliwości i zaczęliśmy śmielej planować kolejne rowerowe wyjazdy. A jako, że wszyscy złapaliśmy rowerowego bakcyla - nie mogliśmy nie skorzystać ze świetnej okazji do kolejnego wyjazdu w piękny, długi majowy weekend. Postanowiliśmy, że tym razem wybierzemy się w naprawdę odlotowe miejsce - dosłownie i w przenośni ;-)
Tym razem nasza trasa zaczęła się znów od domu. Dziewczyny zapakowane do przyczepki, reszta na swoich rowerach, prowiant zapakowany, pompka, narzędzia i zestaw naprawczy gotowe. Nie ma co czekać, ruszamy w drogę! A droga prowadziła nas niepodal kopca Kraka, następnie kładką pieszo-rowerową na krakowskie Podgórze z pięknym kościołem św. Józefa i dalej przez kładkę o. Bernatka na Kazimierz - a dokładniej na smoczy plac zabaw na zakolu Wisły naprzeciw hotelu Forum, gdzie zarządziliśmy pierwszy przystanek.
|
Rynek Podgórski i piękny kościół św. Józefa |
|
Małpie figle na smoczym placu zabaw |
|
Bulwary Wiślane i Wawel w tle |
Po godzinnej zabawie ruszyliśmy dalej bulwarami wiślanymi. Minęliśmy Wawel i most Dębnicki i dotarliśmy do końca ścieżki rowerowej - a więc prawie do ujścia Rudawy. Wyjechaliśmy na Salwator i dalej pojechaliśmy w kierunku Błoń i wałami Rudawy. Wzdłuż Rudawy planowana jest budowa trasy VeloRudawa, ale jako że jest to póki co etap planów - o idealnym asfaltowym dywaniku mogliśmy tylko pomarzyć :-) Jazda gruntową ścieżką miała jednak swoje zalety - jakoś tak bardziej czuć było bliskość natury. Od Rudawy odbiliśmy ulicą Na Błonie i skręciliśmy koło ogródków działkowych na rowerowy Szlak Orlich Gniazd. W pewnym momencie przegapiliśmy jednak skręt i zamiast jechać dalej szlakiem rowerowym - pojechaliśmy pieszym szlakiem prowadzącym wzdłuż Młynówki Królewskiej. Szeroka, szutrowa ścieżka zamieniła się w wąską, gruntową, nierówną ścieżynę - szlak był bardzo interesujący i dawał okazję do naprawdę bliskiego obcowania z bujną roślinnością, ale zdecydowanie nie nadawał się do przejazdu przyczepką :-D
|
Szlak pieszy przez Młynówkę Królewską |
Kacper z Antkiem mimo obaw rodziców znakomicie radzili sobie z trudnościami terenowymi, mama Kasia zresztą też, więc jedynym niezadowolonym z obranej trasy był tata, który musiał zejść z roweru i mozolnie pchać rower z przyczepką w najtrudniejszych miejscach. Koniec końców przebrnęliśmy przez ten etap i dotarliśmy do ulicy Balickiej, gdzie czekały nas zgoła inne trudności - jazda w ruchu ogólnym. Całe szczęście kierowcy zachowywali się bardzo odpowiedzialnie, omijali nas z zachowaniem bezpiecznego odstępu i udało nam się bezpiecznie przebrnąć ten odcinek. Po półtorej godzinie (i przebyciu 13 km) dotarliśmy do punktu widokowego na krakowskie lotnisko. Zarządziliśmy tam dłuższą przerwę i z podziwem obserwowaliśmy przelatujące nisko nad głowami samoloty.
|
Ależ fascynujące te samoloty! |
|
Wspólne rodzinne zdjęcie już tak nie fascynuje... ;-) |
Gdy już odpoczęliśmy i naoglądaliśmy się latających kolosów, ruszyliśmy dalej szutrową drogą wzdłuż autostrady. Niesamowite jak tam jest głośno! Jadąc metr od siebie nie byliśmy w stanie rozmawiać - nic nie było słychać! Całe szczęście kilkaset metrów dalej droga skręca i prowadzi od autostrady, wśród zielonych pól uprawnych. Niestety, równy szuter ustępuje tam miejsca wyboistej drodze gruntowej, więc chcąc uniknąć upadku musieliśmy zachować maksymalne skupienie.
|
Czasem szuter, czasem nie... |
Przez krakowską Olszanicę (i podziwiając złote pola rzepaku) dotarliśmy z powrotem do szutrowej drogi wzdłuż autostrady, a następnie przez Kryspinów do Piekar, gdzie zatrzymaliśmy się na fantastycznym placu zabaw przy szkole. W trakcie posiłku i dziecięcej zabawy mogliśmy podziwiać położony po drugiej stronie Wisły klasztor w Tyńcu. Jeszcze lepszy widok na słynne opactwo czekał na nas chwilę później tuż nad Wisłą.
|
Złote pola rzepaku |
|
W drodze z Olszanicy do Kryspinowa |
|
To co misie lubią najbardziej czyli jedzonko i plac zabaw |
|
Chyba najpiękniejszy punkt widokowy na opactwo w Tyńcu |
Tam też czekała na nas niemiła niespodzianka - mieliśmy nadzieję przepłynąć promem na drugi brzeg, lecz okazało się, że prom nie kursuje. Zamiast spuszczać nosy na kwintę zerknęliśmy na mapę i ruszyliśmy gruntową ścieżką wzdłuż Wisły w kierunku stopnia wodnego "Kościuszko". Przed przejechaniem na drugą stronę Wisły posiliśmy się jeszcze w KFC przy węźle Mirowskim i pełni energi ruszyliśmy dalej po znanej nam już Wiślanej Trasie Rowerowej.
|
Wiślana Trasa Rowerowa między Tyńcem, a Krakowem |
|
Krótki postój |
|
I jedziemy dalej. W tle zamek w Przegorzałach. |
Bez specjalnych atrakcji czy niespodzianek dotarliśmy w okolice jednostki wojskowej i skręciliśmy do parku Skałki Twardowskiego. I gdy wydawało się nam, że wszystko co interesujące już jest za nami - czekała na nas nie lada niespodzianka. Otóż w miejscu gdzie kończy się ulica Twardowskiego spotkaliśmy najprawdziwszego dzika. Dorodny odyniec bez skrupułów grzebał sobie w śmieciach, zapewne szukając smakołyków. Nic sobie nie robił z przechodzących zaledwie metr obok spacerowiczów, a i ludzie nie wydawali się zbytnio przestraszeni bliskością dzikiego zwierza. My zachowaliśmy bezpieczny dystans, poobserwowaliśmy dzika przez chwilę i ruszyliśmy dalej w kierunku domu.
|
Dzik jest dziki, dzik jest zły... |
To była kolejna fantastyczna wycieczka rowerowa naszej rodziny. Tym razem pokonaliśmy 47 km i spełniliśmy nasze małe marzenie - od dawna bowiem chcieliśmy się wybrać podziwiać lądujące w Balicach samoloty. A biorąc pod uwagę, że wycieczkę odbyliśmy początkiem maja, gdy pięknie kwitnie rzepak, a cała przyroda bujnie się zieleni - byliśmy oczarowani pięknem naszej nabliższej okolicy. Oby więcej takich udanych wyjazdów :-)
Garść informacji
Data: 2 maja 2019 r.
Forma: turystyka rowerowa
Dystans: 47 km
Trasa: nasz dom - Rynek Podgórski - Smoczy Plac Zabaw na zakolu Wisły (naprzeciwko hotelu Forum) - bulwary Wiślane - ujście Rudawy - wały Rudawy od Błoń do ulicy Na Błonie - park Młynówka Królewska - Zakliki - ulica Balicka - punkt widokowy na lotnisko w Balicach - Kraków-Olszanica - Kryspinów - Piekary (plac zabaw koło szkoły i przystań promu Tyniec-Piekary) - Wiślana Trasa Rowerowa między Kolną a jednostką wojskową - Skały Twardowskiego - ścieżka wzdłuż Kapelanki - nasz dom
Komentarze
Prześlij komentarz